Ognie Świętego Elma (St. Elmo's fire)

    Jednym z bardziej interesujących dla mnie zjawisk towarzyszącym pilotom są ognie św. Elma. Inną nazwą, pod którą występują to ognie św. Bartłomieja, ognie Kastora i Polluksa. Co ciekawe, kiedy nie było jeszcze samolotów pasażerskich, były one widywane przez żeglarzy np. na masztach jednostek pływających. Ognie św. Elma swoją nazwę zawdzięczają marynarzom, bo według ich wierzeń niewielkie wyładowania są znakiem do Boga, który wysłuchał ich modlitw zanoszonych podczas burz właśnie za wstawiennictwem świętego. Chciałbym się jednak skupić na ogniach św. Elma obserwowanych przez pilotów.


Ognie św. Elma widziane w kokpicie samolotu pasażerskiego.
(źródło: https://www.flickr.com/photos/chrisbrady737/36152665495/in/photostream/)
Ognie św. Elma to przeważnie ciche wyładowania elektryczne, które występują w ziemskiej atmosferze. Występują pod postacią świecących wiązek pojawiających się w bezpośrednim otoczeniu ostrych naroży i krawędzi przedmiotów. Samo zjawisko to nic innego jak plazma, która powstaje z jonizacji powietrza w polu elektrycznym. Im większa różnica potencjałów pomiędzy chmurami a morzem, tym intensywniejsze ognie św. Elma. Niebieski kolor zjawiska jest spowodowany tym, że zawarte w atmosferze cząsteczki tlenu i azotu zaczynają świecić takim właśnie światłem.



W przypadku samolotów wyładowania koronowe zachodzą w bardzo cienkiej warstwie powietrza tuż przy powierzchni maszyny, piloci mogą je zauważyć po zmroku na wycieraczkach przed przednią szybą samolotu, na samej szybie kokpitu, a pasażerowie na skrzydle. Wyładowania te są najczęściej ciche, ale czasem zdarza się, że są słyszalne w postaci świstów. Ognie św. Elma mogą być uważane za zwiastun kłopotów w transporcie lotniczym. Zjawisko to zawsze zapowiada burzę. Możliwe jest do zaobserwowania w górach i na morzu, oraz w lotach na dużej wysokości. 


(źródło: https://www.traveller24.com/Flights/pics-pilot-captures-striking-mid-air-st-elmos-fire-20160225)

Ognie św. Elma może wywołać także pył wulkaniczny, którego ostre drobiny trą o krawędzie skrzydeł samolotu, dając jasną poświatę. Jest to cholernie niebezpieczna sytuacja, z uwagi na to, że pył wulkaniczny może spowodować unieruchomienie silników samolotu, co może być tragiczne w skutkach.



(źródło: https://www.flickr.com/photos/flyforfun/5791619067)

Ognie św. Elma widział i nagrał Pan Dariusz Kulik znany z kanału na yt Turbulencja z kokpitu samolotu Airbus A320. Podstawiam niżej link przekierowujący:



INSTAGRAM: Krystian_Ikar (klik)

Poprzedni post: (link)

Pozdrawiam
Do miłego!
Krystian




Komentarze

Popularne posty