Przymrużonym okiem pilota prywatnego- Tomasz Siembida

     Pora jesienna przynosi ze sobą coraz krótszy dzień, coraz chłodniejsze i ponure dni, chęć pisania publikacji na bloga, a wśród nostalgicznych przemyśleń pojawia się motyw lotnictwa. Zwykle w tym czasie sięgałem po książki, które potrafiły mnie totalnie wciągnąć. Nie inaczej było teraz. Podgrzewacze i świeczki zapalone, herbacina zaparzona, więc lektury nastał czas. Wcześniejsze książki lotnicze, które miałem okazję czytać były pisane na jedno kopyto i to w stylu, jak zostałem pilotem... Książka Tomasza Siembidy jest zupełnie inna niż wszystkie...

Źrodło: https://kultura.onet.pl/wiadomosci/tomasz-siembida-lotnictwo-jest-jedna-z-najwspanialszych-aktywnosci-czlowieka-wywiad/2tpyr9j

    Przede wszystkim Tomek w swojej książce nie owija w bawełnę, nie pieści się z tematami, wali prosto z mostu i nie upiększa. "Przymrużonym okiem pilota prywatnego" to w rzeczywistości zbiór felietonów napisanych przez Tomka. Felietony nie zawsze dotyczą stricte lotnictwa, ale mają wiele nawiązań do problematyki lotnictwa. Znajdziemy tam różne przemyślenia w kontekście naszego nieszczęśliwego kraju, świata oraz historie pojedynczych ludzi. Z pełnym przekonaniem mogę napisać, że Tomek pisze w stylu nieocenionego kultowego Jeremiego Clarksona! Doskonałym przykładem tego jest felieton odnośnie samolotu Cirrus, którym byłem mega zauroczony.. Nie brakuje lotniczych opowieści, których jestem wielkim miłośnikiem, wspomnień niektórych lotów oraz osobistych wyznań Tomka. Autor jest cholernie spostrzegawczy i bez skrupułów przenosi to na papier, bo jak nikt inny podsumował mentalność środowiska lotniczego w Polsce. Samouwielbienie, zwykłe cwaniactwo, szukanie drogi na skróty, z procedurami na bakier i brak wykształconej kultury lotniczej... Co by nie mówić Tomek Siembida jest autentyczny, wyróżnia się na tle lotniczego towarzystwa, stara się propagować lotniczą pasję na swój sposób i z tego co wiem, czyni to rzeczywiście. Jeżeli czytelnik nie jest wielkim znawcą tematyki lotniczej, to autor w przypisach na swój sposób wyjaśnia skróty, niejasności i pewne sformułowania. Dla mnie dobry felieton musi być okraszony solidną dawką ironii i sarkazmu, a w wykonaniu Tomka mamy to w standardzie. Autor potrafi zrobić coś z niczego, za co chapeau bas! Napisać felieton o prawie lotniczym w taki sposób, aby powiązać regulacje lotnicze z ustawą o ochronie zdrowia psychicznego w przypadku lotniska w Radomiu czy też zapisami ustawy o wychowaniu w trzeźwości w odniesieniu do lotniska w Przylepie koło Zielonej Góry... to trzeba umieć.

     Sam autor oprócz tego, że jest pilotem wykonuje zawód prawnika, zajmował się socjologią oraz grał w zespole muzycznym. Ma szerokie spojrzenie na otaczający nas świat i mam wrażenie, że świetnie rozmawiałoby się z nim i rzecz jasna latało. Na wewnętrznej stronie okładki jest fotografia Tomka podczas palenia papierosa i świetnie ono oddaje klimat tej książki... takie pogadanki przy whisky, dobrym piwie lub winie- zależy, kto co lubi. Felietony niewątpliwie skłaniają do przemyśleń, pokazują lotnictwo od kuchni, obalają pewne mity i uświadamiają, że awiacja to jest ciężki kawałek chleba....

 

Żródło: fotografia własna

    Jeżeli chcesz dowiedzieć się czy kupić własny samolot oraz czy to się opłaca, dlaczego pomysł Centralnego Portu Komunikacyjnego jest bez sensu sam w sobie, jakie są główne grzechy lotnictwa polskiego i jak wygląda TOP 10 każdego pilota, to poszukaj książki Tomasza Siembidy "Przymrużonym Okiem Pilota Prywatnego". Ciekaw jestem, czy autor zdecyduje się napisać drugą część czy też ukaże się wywiad rzeka z Tomkiem... Być może ktoś inny zdecyduje się napisać coś podobnego, ale jako ad vocem do recenzowanej książki.


INSTAGRAM (KLIK)

Z lotniczym pozdrowieniem

Piszę, jaka jest rzeczywistość.

Krystian



Komentarze

Popularne posty